sobota: 23.09.2023 imieniny: Bogusława, Liwiusza, Tekli   
eKartki:
ostatnio dodana
najpopularniejsza

Zasłyszane:
Najchwalebniejszą profesją na świecie jest zawód nauczyciela. Szkoda tylko, że tak mało ich mamy w szkołach.

Andrzej Majewski




O nas
Historia klubu
Było, nie minęło?
Ludzie
Kontakt
Aktualności
Nowości na stronie
Aerobik
Filmy
Galeria Pod śrubką
Koło modelarskie
SFOR
Szkółka szachowa
Teatr
Taniec
Wakacje ze śrubką
Warsztaty
Bajkowe Spotkania Teatralne
Festiwal Nauki i Sztuki
Cztery Pory Roku
Konkurs Modeli "śrubka"
Szachy w Galerii
Lasek
Konferencje Naukowe
Katowice Dzieciom
Ponad Granicami
Dzieci - dzieciom
Plener malarski
Inne
Twórcy
Biblioteka
Kawiarenka internetowa
Artykuły
Zaprosili nas
Kontr(a)wersje
Sporysz
Regionalia
Tam byliśmy
Prowincja
AKF NAKRĘTKA
Radio internetowe VIS
Kółko Cnót Wszelakich
Remont Klubu
eKartki









Po godzinach    Artykuły Artykuły
W poszukiwaniu człowieka

Nie mam zamiaru w tej wypowiedzi nawiązywać do znanej w kręgach intelektualistów powieści Marcela Prousta, „W poszukiwaniu utraconego czasu”. Bo to i nie ten czas, nie ten sposób przedstawiania rzeczywistości czy też nie ta objętość autorskiej wypowiedzi. Nawiązuję jednak swoje przemyślenia do współcześnie otaczającego nas świata.
Kiedy w Dolnym Kubinie w ostatni piątek poszukiwaliśmy siedziby Orawskiego Kulturalnego Strediska, zupełnie bezinteresownie zaoferował swoją pomoc mężczyzna w średnim wieku w doprowadzeniu nas do tego ośrodka. Kiedy wyraziłem wręcz zdziwienie wobec tak wielkiej otwartości i bezinteresowności, mężczyzna ten stwierdził, że przecież nic się nie stanie, kiedy poświęci nam parę minut swego czasu. Kiedyś Polacy słynęli z otwartości i serdeczności. Ale czas serdeczności i otwartości nieodwołalnie minął. W relacjach międzyludzkich w Polsce liczy się interesowność, ale i bezinteresowna zawiść.
Obecnie bardzo niebezpieczną grą prowadzoną w środowisku kultury samorządowej, jest próba pozonego w rzeczywistości, zaprzyjaźnienia się lub otwarcia się na drugiego człowieka. Często też nasz partner uważa, że postawa otwartości czy zaufania to jedyna szansa na skorzystania z tego stopnia naiwności swego interlokutora. Za każdym razem podstawowym obowiązkiem współczesnego, „kreatywnego” Polaka jest wykorzystanie do granic przyzwoitości każdej szansy na osiągnięcie własnego zysku, na zdobycie pozycji pozwalającej wyeliminować swego bardziej lub mniej realnego oponenta. Najważniejszym jednak zadaniem współczesnych animatorów kultury jest pozbawianie możliwości rozwoju postrzeganego jako konkurencję innego animatora, innego mieszkańca miasta czy regionu. Najlepiej wcześniej udowodnić wszem i wobec, że zaproponowane formy aktywności społeczno – kulturalnej są zdaniem sprawujących władzę (również dysponentów środków finansowych) nic nie warte. Po upływie pewnego czasu, okazuje się, że nowy kreator starego, skradzionego pomysłu jest niemal odkrywcą nieznanej propozycji. To nic innego jak po pierwsze manipulacja społeczna a po drugie kradzież intelektualnych propozycji. Niczym jest jednak wobec założonych jakby odgórnie celów absolutnych tego postępowania. I zapewne postawy takie byłyby łatwe do wykrycia, gdyby jedną z form działalności społeczno – kulturalnej byłby otwarty dialog. Jednakże dialog zastępowany jest kreowaniem jedynie słusznych, własnych projekcji, bez uwzględniania zdania odmiennego. A w końcu proces ten kończy się zerwaniem związków i postawami izolacyjnymi wobec osób posiadających odmienny sposób postrzegania rzeczywistości. Działania te zmierzają do zachowania za wszelką cenę „status quo” rzeczywistości społecznej, politycznej a przede wszystkim kulturalnej. I nawet w tych „zakręconych” czasach weryfikatorzy działań społecznych zawsze stoją na swych, z góry upatrzonych pozycjach. A że efekty tych działań wyraziściej są prezentowane w grupach, to i te grupy mają swe aktywności. I nie ważne jest dążenie do społeczno – kulturalnego rozwoju, do promocji edukacji kulturalnej poszerzające obszar społecznego oddziaływania. Nie liczy się działanie edukacyjno – wychowawcze wobec najmłodszych mieszkańców. Liczy się interes określonej, wpisanej w konglomerat interesów, interesików, osoby spełniającej również oczekiwania grupowe stojącej na straży prawomyślności i przejrzystości interesów jednej z grup społecznego weryfikowania. Jeśli zaś propozycje te wykraczają poza wyznaczone, mentalne granice grupowego przyzwolenia, aktywność nawet najodważniejszego, lokalnego „kamikadze” jest skutecznie i jednoznacznie ukrócana. Obowiązuje gwiazdorstwo, wyścig szczurów jednakże w ograniczonym społecznie i kulturowo obszarze lokalnych interesów. Na pewno nie spotkamy się z przyzwoleniem wolności twórczej. Nie ma też miejsca na wolność intelektualną przy próbach dyskusji czy dialogu. Brak szacunku wobec opinii ludzi z wiedzą i doświadczeniem stanowi niemal regułę postępowania młodych, rządnych sukcesu, kreatorów rzeczywistości. To co było pożyteczne i godne uwagi, w świadomości wielu ludzi jest niemal dotknięte syndromem skażenia i niekompetencji zaprzeszłych czasów. Jest z góry narzucany wzorzec postępowania opartego o liberalny "wyścig szczurów" żądnych sukcesu za wszelką cenę połączony z  ksenofobią na miarę własnych interesów. Chociaż na użytek działań medialnych i kreowania wirtualnego obrazu miasta, tworzy się w świadomości zewnętrznych obserwatorów życia społecznego Żywca, zbiór mitów pozwalających na funkcjonowanie w zewnętrznych obszarach akceptacji społecznej. A w Żywcu dozwala się na wszelkie aktywności pod warunkiem uznania zachowań spolegliwych aktywnych mieszkańców wobec gestorów tej rzeczywistości. Dlaczego nie przytaczam przykładów? Ale, po co? Przecież niemal każdy ma je na „wyciągnięcie ręki”. Trzeba tylko przetrzeć oczy, wcześniej chcąc dostrzegać, co jest bolesne i skrzętnie ukrywane pod dywan na salonach władzy. Przeraża mnie jednak inne zjawisko będące reakcją na opisane mechanizmy eliminacji kreatywnych mieszkańców Żywca. Młodzi, coraz lepiej wykształceni ludzie coraz częściej, wobec powszechnego lekceważenia drugiego człowieka, opuszczają miasto odnajdując się w innych rejonach kraju czy Europy. A nam, starszym pozostaje wegetacje w tak skonstruowanej rzeczywistości społecznej. Obyśmy zdrowi byli.

Włodzimierz Zwierzyna


<<  <  118/144  >  >>

  ostatnia aktualizacja: 22.05.2023 21:13:57 Copyright ©2003-2006 Stowarzyszenie Kulturalne "prowincja"