sobota: 23.09.2023 imieniny: Bogusława, Liwiusza, Tekli   
eKartki:
ostatnio dodana
najpopularniejsza

Zasłyszane:
Najchwalebniejszą profesją na świecie jest zawód nauczyciela. Szkoda tylko, że tak mało ich mamy w szkołach.

Andrzej Majewski




O nas
Historia klubu
Było, nie minęło?
Ludzie
Kontakt
Aktualności
Nowości na stronie
Aerobik
Filmy
Galeria Pod śrubką
Koło modelarskie
SFOR
Szkółka szachowa
Teatr
Taniec
Wakacje ze śrubką
Warsztaty
Bajkowe Spotkania Teatralne
Festiwal Nauki i Sztuki
Cztery Pory Roku
Konkurs Modeli "śrubka"
Szachy w Galerii
Lasek
Konferencje Naukowe
Katowice Dzieciom
Ponad Granicami
Dzieci - dzieciom
Plener malarski
Inne
Twórcy
Biblioteka
Kawiarenka internetowa
Artykuły
Zaprosili nas
Kontr(a)wersje
Sporysz
Regionalia
Tam byliśmy
Prowincja
AKF NAKRĘTKA
Radio internetowe VIS
Kółko Cnót Wszelakich
Remont Klubu
eKartki









Po godzinach    Artykuły Artykuły
Edukacyjny kontredans

          Niski poziom kapitału kulturowego to rzeczywistość nas otaczająca. Degradacja kulturowa współczesnego społeczeństwa jest porażająca. A może jedynie otwartość współczesnego społeczeństwa sprawia, że od wielu lat skrzętnie ukrywany stan faktyczny znalazł okazję do upublicznienia tego zjawiska. Przez lata byliśmy umacnianiu w przekonaniu, że potencjał kulturalny społeczeństwa polskiego jest niezwykle wysoki. Jednakże to obecnie możemy stan ten dookreślić jako kultura fasadowa.
          Z jednej strony nie do końca wyznaczone obszary intelektualnej aktywności naszego społeczeństwa, z drugiej zaś polityczna poprawność wielu środowiska aktywnych społecznie. W tej sytuacji pojęcie kultury dla sprawujących rząd dusz jest nieobecne. Duże aglomeracje miejskie o wiele wyższym poziomie kapitału kulturowego same w sobie tworzą warunki do aktywnego uczestnictwa w kulturze. Jednakże jest to w dalszym ciągu przejaw kultury fasadowej, w której wystarczający zasobny portfel pozwala na zakup prawa do konsumpcji przygotowanych przez profesjonalnych twórców propozycji intelektualnych.
          O wiele gorzej dzieje się w środowiskach oddalonych od centrów kulturowych, w prowincjonalnych środowiskach wiejskich i małomiasteczkowych. Jak zawsze jest to kultura określana aktywnością Kół Gospodyń Wiejskich, Ochotniczych Straży Pożarnych czy parafialnych emanacjach artystycznych. Od kilku lat słyszę o potrzebie edukacji kulturalnej naszego prowincjonalnego społeczeństwa. Sam też w tej sprawie wielokrotnie zabierałem głos. Po wielu takich próbach stwierdziłem, że bez podstawowej wiedzy o kulturze nie będzie można aktywizować samych uczestników zaproponowanego procesu.
        Dominująca w zachowaniach naszego społeczeństwa kultura popularna umacnia jedynie tragiczny podział w dostępie do obszarów wysokiej kultury. Nie sprawia to jednak niezwykle pożądanej aktywności twórczej pozostając w najlepszym przypadku na poziomie aktywności odtwórczej. Naśladownictwo zachowań kulturowych pozwala zarządcom lokalnym jedynie multiplikowanie zachowań społecznych wyniakających z tego niskiego poziomu aktywności intelektualnej. Zjawisko to jest niezwykle pożądane z punktu widzenia kreatorów systemu społeczno – politycznego i ekonomicznego, prowadząc do stabilizacji tegoż ułomnego systemu. W tym procesie pomijamy wady systemowe, jakie współcześnie ograniczają niezwykle potrzebną aktywność mieszkańców, mających tworzyć zręby społeczeństwa obywatelskiego.
         Przerażają mnie skłonności neoliberalnych politykierów do promowania jedynie rozwoju społecznego w dużych aglomeracjach miejskich. Duże centra, rozwinięta między nimi komunikacja szybkich kolei, autostrady i lotniska, to atrybuty rozwoju tego modelu. O małych ośrodkach nie wspomina się. Motłoch zamieszkały na odległej prowincji o zastraszającej degradacji kulturowej nie ma szans na godne życie.
          Pozostaje oglądactwo niezwykle infantylnych programów telewizyjnych, które nakręcają jedynie rynek równie infantylnych reklam. Upewnieni przez media sterowane potrzebami polityków i biznesu utwierdzają mieszkańców prowincji w przekonaniu o słuszności takiego modelu. Wszelka aktywność obywatelska eliminowana jest poprzez pozorną aktywność medialną w rozwiązywaniu poszczególnych problemów społecznych czy ekonomicznych. Jedynie interwencje mediów ubranych w strój rzeczników społecznych próbuje przekonać wszystkich o bezsensie indywidualnej aktywności społecznej.      
         Zabetonowana scena polityczna na najniższych szczeblach samorządności potwierdza opisane wcześniej zjawiska. W tej sytuacji następuje zapętlenie procesu niemożności twórczej, degradacja intelektualna grup społecznych czy poszczególnych członków lokalnej zbiorowości.
        I pozostaje nam wsłuchiwanie się w ponadczasowe prawdy opisane w  dialogu prowadzonym w „krótkiej rozmowie między panem, wójtem i plebanem".


Włodzimierz Zwierzyna


<<  <  18/144  >  >>

  ostatnia aktualizacja: 22.05.2023 21:13:57 Copyright ©2003-2006 Stowarzyszenie Kulturalne "prowincja"