Współcześni o naukowych zapędach "wróże" skłaniają się do złożenia wszechogarniającego nas bałaganu na karb trwającej dekadencji, okresu przełomu wieków i tysiącleci. Brak ogólnie lub przynajmniej w dużej części społeczności naprawdę akceptowanych norm postępowania, zarówno przypisanych tym maluczkim jak i wielkim sceny politycznej sprawia ogólne zamieszanie. A może naprawdę zwykły relatywizm norm moralnych sterowanych jedynie zasobnością własnego konta?
Amerykański socjolog mediów Orrin F.Klapp przed 20 laty stwierdził: „Kryzys rozumienia powoduje, że ludzie dostrzegają wokół siebie wiele bezsensu, a mało tego, co jest ważne. (..) Interpretacja z braku wiarygodnych odniesień jest improwizowana, relatywistyczna, okazjonalna; przy interpretacji wydarzeń chodzi więc nie o to, jak jest naprawdę, lecz o to, jak zareaguje dane audytorium.”
Postrzeganie przez rządzących w opisany wyżej sposób całych grup społecznych ale i problemów poszczególnego człowieka sprawia pozory zrozumienia ludzi. Daje to pełne zadowolenie kierującymi dziećmi, młodzieżą, pracownikami, mieszkańcami osad i miast. Na szczegółowe poznanie problemów nie ma czasu. Brak też woli do gromadzenia wszystkich niezbędnych składników analizowanych procesów. Jeśli opisywane zjawiska są przystające do naszej pobieżnej wiedzy, jeśli często nasze informacje wynikają z oczekiwanych przez nas postaw, każdorazowo znajdujemy wręcz ściśle matematyczne rozwiązanie społecznych problemów. Dziwimy się że jakby mówimy tym samym językiem, znamy to samo środowisko, a działania naszych zwierzchników wynikają jakby z innych, nam nieznanych danych wejściowych. Dla uzyskania koniunkturalnych efektów nawet niewygodne wyniki potrafimy okazjonalnie pozytywnie zinterpretować.
Ciągłe napominanie tych najmniejszych, najsłabszych we współczesnej hierarchii społecznej, powoduje ich zobojętnienie na otaczający nas świat. Szczególne zdystansowanie występuje, wobec niekoniecznie czystych intencji prowadzących dialog. Tam, jak w zwierciadle odczytujemy rzeczywiste zamiary reprezentujących nas przedstawicieli i to bez względu na poziom uczestnictwa w sprawowanej władzy. Zobojętnienie wobec jakichkolwiek przejawów człowieczeństwa jest przyczyną wyobcowania wielu środowisk naszego społeczeństwa. Trudno wyrażać zdziwienie wobec agresywnych postaw młodych ludzi, którzy nie znaleźli swego rzeczywistego miejsca w budującym się społeczeństwie obywatelskim, a jeszcze nie uświadomili sobie konieczności wybiórczego stosowania agresywnych metod współżycia społecznego. Dla wrażliwych, w obecnym modelu społeczeństwa, nie ma miejsca. Wszelkie oceny i wartościowania dokonywane są subiektywnie nie siląc się na jakieś głębsze analizy. Stosowane metody przybliżają nam dalszy ciąg tego procesu. To dla nas przygotowuje się następne nowinki techniczno – biologiczno – naukowe, by w sposób doskonały opanować proces sterowania ludzką populacją. Dylemat jednak pozostaje kto przejmie światowy ster rządzenia...
|