piątek: 22.09.2023 imieniny: Maury, Milany, Tomasza   
eKartki:
ostatnio dodana
najpopularniejsza

Zasłyszane:
Najchwalebniejszą profesją na świecie jest zawód nauczyciela. Szkoda tylko, że tak mało ich mamy w szkołach.

Andrzej Majewski




O nas
Historia klubu
Było, nie minęło?
Ludzie
Kontakt
Aktualności
Nowości na stronie
Aerobik
Filmy
Galeria Pod śrubką
Koło modelarskie
SFOR
Szkółka szachowa
Teatr
Taniec
Wakacje ze śrubką
Warsztaty
Bajkowe Spotkania Teatralne
Festiwal Nauki i Sztuki
Cztery Pory Roku
Konkurs Modeli "śrubka"
Szachy w Galerii
Lasek
Konferencje Naukowe
Katowice Dzieciom
Ponad Granicami
Dzieci - dzieciom
Plener malarski
Inne
Twórcy
Biblioteka
Kawiarenka internetowa
Artykuły
Zaprosili nas
Kontr(a)wersje
Sporysz
Regionalia
Tam byliśmy
Prowincja
AKF NAKRĘTKA
Radio internetowe VIS
Kółko Cnót Wszelakich
Remont Klubu
eKartki









Po godzinach    Artykuły Artykuły
Wielka klapa
...

W soboŧę 26 kwietnia 1986 r. otrzymałem polecenie służbowe w ramach oddelegowania do dyspozycji Urzędu Miejskiego w Żywcu, wyjazdu na delegację do Sanoka. W tym mieście dnia następnego miał rozgrywać się Telewizyjny Turniej Miast. A ja w trzyosobowym składzie miałem za zadanie podpatrywać to wydarzenie, gdyż za miesiąc takowy turniej rozegrany będzie pomiędzy Żywcem a Łowiczem. Sprawa była tak ważna, że służbową „Wołgę” z kierowcą wysłano pod mój dom, abym mógł się przygotować i spakować do tej podróży.
W skład grupy oprócz mnie i kierowcy weszła Pani kierownik wydziału kultury w Żywcu – Ewa M. i jej zastępca Andrzej D. Szczęśliwie po kilku godzinach intensywnej jazdy dotarliśmy do hotelu w Sanoku. Szczęśliwie przespaliśmy noc. A nocy tej kilkaset kilometrów na wschód wydarzyła się katastrofa w Czarnobylu. O tym tragicznym wydarzeniu dowiedziałem się po powrocie do Żywca słuchając radia „Wolna Europa". Ale po kolei. W hotelu poznaliśmy pierwszego człowieka z TVP – asystenta reżysera – Zdzisława M. W trakcie śniadania, poznaliśmy głównego cenzora, redaktora turnieju - Andrzeja Z i reżysera tego widowiska telewizyjnego - Wojciecha W. Późniejsze kontakty z tymi osobami, po zakończeniu turnieju w Żywcu,  nawet po 10 latach opiszę zapewne w kolejnych rozdziałach. Postanowiliśmy obserwować jedynie początek widowiska. Mój punkt obserwacyjny, to parapet okna wystawowego na rynku w Sanoku. Niewiele z tej perspektywy można było zobaczyć, a jeszcze mniej zrozumieć. W czasie drogi powrotnej od wschodu, za nami nadciągała potężna burza. Ciemne chmury i błyskawice towarzyszyły nam aż do samego Żywca. Później dowiedzieliśmy się, że to zjawiska towarzyszące wybuchowi reaktora w elektrowni atomowej w Czarnobylu. Nie spadła wtedy ani jedna kropla deszczu. Następnego dnia wypogodziło się, niebo bezchmurne, chociaż temperatura powietrza wyraźnie się obniżyła. To również zjawiska wynikające z tego wybuchu. Był to niezwykle ważny problem, chociaż władza lekceważyła to zagrożenie.
Mnie natomiast groziło 6 tygodni wytężonej pracy w dzień i w nocy. To co w Żywcu nazywało sie kulturą należało dookreślić i ogarnąć. Po prezentacji dorobku reżyser Wojciech W. chwycił się za głowę. Wydał polecenia zabrania się do pracy zespołów artystycznych. Przypomnę, że w tym czasie w Żywcu funkcjonowało 5 dużych zespołów folklorystycznych, 2 orkiestry dęte, orkiestra kameralna, dziecięce zespoły taneczne, grupy wokalne i soliści. To wszystko było mało dla reżysera. W wyniku presji na dyrekcję szkoły muzycznej w Żywcu w czasie przygotowań stworzono kilka zespołów instrumentalnych złożonych z uczniów tej szkoły.
Aby opisać dokładnie to wydarzenie trzeba by poświęcić o wiele więcej czasu. Wtedy jednak życie w Żywcu jakby nabrało rozpędu. Wyremontowano amfiteatr. Zapędy realizatorów telewizyjnych przebudowy rynku w Żywcu powstrzymały jednak miejscowe służby bezpieczeństwa. Nie udało się usunąć skały z fontanny czy kiosków ruchu pod dzwonnicą. Skała była ważna bez większego uzasadnienie, a kioski zasłaniały tablicę upamiętniającą wymarsz ochotników z Żywca, na wojnę polsko-bolszewicką w roku 1920. Usunięto jedynie jeden z dwóch kiosków. Natomiast bez śladu, w czasie nocy, pod czujnym okiem patrolu ORMO zginęły wpuszczone w przeddzień turnieju karpie, które w potyczkach obu miast miały grać ważną rolę Wtedy następne karpie w ciągu 4 godzin sprowadzono ze stawów pod Oświęcimiem. Nikt nie wszczął w tej sprawie dochodzenia. Takie to było pilnowanie. Żywiec natomiast przegrał z kretesem. Nie pomogły starania zespołu Beskidy i zatańczenie w strojach łowickich wypożyczonych z Tarnobrzega tańca łowickiego. Nie pomógł też koncert orkiestry kameralnej, który oprócz licznej reprezentacji na tzw. wizji, spreparowany był przez inżynierów dźwięku ze strzępków nagrania kilkuosobowej reprezentacji tego zespołu. Kilka osób wykonywało utwór a stół mikserski ze swymi efektami wypełnił muzyczną pustkę stworzoną prze niezbyt muzykalnych wykonawców. W Łowiczu ekipa reprezentująca Żywiec pod kierunkiem Adama K. była pijana i przegraliśmy z kretesem wszystkie konkurencje sprawnościowe tamże. Był też koncert w amfiteatrze i koncert zespołu KAT między zamkami. Ale te wydarzenia to powód do osobnych rozważań.
Po przegranej kilkakrotnie Żywiec odwiedzała pani Iwona K. spikerka telewizyjna programu drugiego i realizatorka turnieju „Wiem wszystko”. Namawiała mnie wielokrotnie obiecując nie tylko wcześniejsze zapoznanie się z zadawanymi pytaniami ale i odpowiedziami. Sukces reprezentanta Żywca miał być „osłodą goryczy porażki w Telewizyjnym Turnieju Miast. Podziękowałem pani Iwonie. Propozycję przyjął znany samorządowiec Antoni S. Teleturniej wygrał.

p.s.
Nie był to jednak finał całego przedsięwzięcia. Początkiem 1997 r. telewizja zorganizowała w Bełchatowie spotkanie wszystkich miast turniejowych z roku 1996. I w tym przedsięwzięciu drużyna Żywca doznała porażki już na drugim etapie współzawodnictwa. Przyczyną tego był fatalny stan techniczny wrotek zabezpieczanych przez Urząd Miejski w Żywcu, które w trakcie biegu rozpadły się zagrażając zdrowiu reprezentującej Żywiec zawodniczki. I tak to się działo w tamtych czasach.



Włodzimierz Zwierzyna


<<  <  87/144  >  >>

  ostatnia aktualizacja: 22.05.2023 21:13:57 Copyright ©2003-2006 Stowarzyszenie Kulturalne "prowincja"