Wprawdzie to nie temat świąteczny czy też noworoczny, to jakże moim zdaniem aktualny. Są sytuacje w życiu społecznym bardzo trudne do przewidzenia. Ale chcąc w dalszym ciągu żyć i funkcjonować, my ludzie, nauczyliśmy się te niedookreślone często sytuacje pokonywać. I w swym społecznym czy osobistym bytowaniu brnąć powoli, ale przecież w końcu skutecznie ku wyznaczonym celom. I na ty polega samorealizacja każdego człowieka. Co więc wspólnego ma z naszym przebywaniem na ziemskim padole – koń i jego hibernacja? Niby niewiele.
Z koniem kojarzą się nam różnorakie sytuacje życiowe. Najczęściej jednak z braku codziennego obcowania z żywym okazem konia posiłkujemy się wiedzą nabytą w procesie edukacji. Zarówno tej podręcznikowej jak i tej potocznej wykorzystując powszechną dostępność do mediów. Do którego wzorca kultury masowej jest nam najbliżej. Czy wzór postępowania wyniesiony z kręgu kultury nędzy opisany przez Marię Konopnicką w utworze „Nasza szkapa?. Już widzę wyraz oburzenia na twarzach niektórych internautów, którzy nie chcą dostrzegać w naszej współczesności zjawisk „totalnej nędzy”. Wzór ten jest jednak daleki od naszych marzeń o współczesności. Polska literatura odnosi się w warunkach ciężkiej pracy górników do wspólnej doli Łyska z pokładu Idy w opowiadaniu Gustawa Morcinka. Przypisywane niemal ludzkie cechy wiernemu towarzyszowi pracy skłaniają nas do przychylnego myślenia o zwierzęciu. Kolejny przykład ludzkich wyobrażeń o koniu to mitologiczny Pegaz, który przez swoje dokonania opisane w greckiej mitologii wzniósł się na szczyt Olimpu. Uderzenie kopyta Pegaza otwierało siedzibę muz stanowiąc natchnienie poetyckie i plastyczne. Pomimo usilnych zabiegów niektórych ludzi w dążeniu do jednostkowego sukcesu o zrównanie się niemal z mitycznym Pegazem, częściej skłaniałbym się do innego wzorca kulturowego wykreowanego przez media lat 60-tych, „Eda – konia, który mówi”, konia w prześmiewczy sposób odsłaniającego ludzkie przywary i niedoskonałości. Doskonały to sposób na przemawianie do szerokiej publiczności poprzez zwierzę. Współcześnie metoda ta jest nagminnie wykorzystywanych w rozlicznych produkcjach animowanych. To jakby nasz, ludzki ratunek przed niezręcznościami mówienia sobie prawdy prosto w oczy. Można by przytaczać liczne przykłady innych kulturowych wzorców konia. To koń imć pana Zagłoby, ale również konie służące pod polską husarią, czy kasztanka marszałka Józefa Piłsudskiego. Wszędzie jednak konie przedstawiane są w pozytywnym kontekście kulturowym. Jeden z literackich wzorów wyraźnie odbiega od szlachetnej natury konia. To sztucznie zbudowany z drewna wielki koń, w którym greccy wojownicy ukryli się w czasie zdobywania troi. To koń trojański, który współcześnie znajduje w mojej świadomości wiele odniesień społecznych. Współcześnie wprawdzie nazwa ta kojarzy się internautom z powszechnie rozprzestrzeniającym się zgubnym podarunkiem unieruchamiającym w sieciach internetowych całego świata. Metoda podstępnego działania stosuje się niemal nagminnie w licznych porachunkach międzyludzkich, kiedy to symulując pełną lojalność wobec drugiej osoby czy grupy społecznej miast podejmowania dyskusji na kontrowersyjne tematy, wykonuje się zwrot obliczony na wywołanie spustoszenia w dotychczas realizowanych działaniach. Można natomiast w inny sposób uniknąć trudnej, merytorycznej dyskusji na każdy, nawet najbardziej kontrowersyjny temat. Jest to metoda znana mi ze znanego polskiego filmu „Seksmisja”. Metoda hibernacji. Wygodny to sposób na unikanie problemów, ucieczkę przed nimi czy usprawiedliwienia dla postaw zbliżonych do skojarzeń z koniem trojańskim. Istnieje jednak niebezpieczeństwo po odmrożeniu. Groźba kastracji. I wtedy rączy ogier (przynajmniej tak wirtualnie się prezentujący) może osiągnąć społeczną pozycję pociągowego – roboczego wałacha. Czy naprawdę warto? Może tak, mając na horyzoncie własne przetrwanie w sferze kultury - za wszelką cenę.
PS. A mnie się marzy nastrój wyczarowany przez mistrza Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego. "Zaczarowana dorożka, zaczarowany dorożkarz, zaczarowany koń."
|