Ostatnio indagowany o konieczność mojego aktywnego uczestnictwa w dialogu, zauważyłem że chociaż do określenia problemu używamy takich samych określeń, to jednak pojmowanie tychże określeń jest dalece zróżnicowane. Tak więc postanowiłem, jak to się dzieje w każdym przypadku merytorycznej dyskusji bądź pisemnych wynurzeń „na temat”, chwile poświęcić problemowi dookreślenia pojęcia, którym zostałem wywołany.
Internetowa Wikipedia zanotowała znaczenie pojęcia dialogi jako „komunikacji werbalnej – komunikacja z użyciem języka naturalnego czyli mowy jako środka komunikacji. Jest to podstawowy sposób komunikacji międzyludzkiej. W szczątkowej postaci komunikacja werbalna występuje także u zwierząt, np. u szympansów, które rozwinęły w niektórych przypadkach także zdolność posługiwania się metaforą. Aby komunikacja werbalna mogła mieć miejsce, musi istnieć mówiący i słuchający. Posługują się oni kodem (językiem), który musi być znany obu osobom.” Nie będę tym razem rozważał problemu dialogu z punktu widzenia semantyki językowej a większą uwagę skieruję w stronę relacji społecznych osób uczestniczących w dialogu. Oczywistym dla mnie jest świadomość używania w dialogu języka, czyli odstawowego narzędzia komunikacji werbalnej człowieka. „Pierwszym warunkiem dialogu jest zdolność do „wczuwania się” w punkt widzenia drugiego. Ale nie chodzi tylko o współczucie, lecz o coś jeszcze – o uznanie, że drugi ze swego punktu widzenia zawsze ma trochę racji. […] W pierwszym słowie dialogu kryje się wyznanie: „z pewnością ja nie całkiem mam rację”. Wyznaniami tymi obie strony wznoszą się jakoby ponad siebie, dążąc ku wspólnocie […] widzenia na sprawy i rzeczy. Podejmując dialog, jestem tym samym gotów osobistą prawdę drugiego uczynić częścią mojej prawdy o nim, a prawdę mówiąc sobie uczynić częścią jego prawdy”. (H.G.Gadamer) Stąd też tak dużo uwagi poświęcam uświadamianiu o fakcie olbrzymiej roli dialogu w kształtowaniu świadomości człowieka. Jedynie w dialogu możemy z jednej strony zaprezentować własne stanowisko, własny zasób wiedzy, wyniki procesu intelektualnych przemyśleń. Możemy również przejąć zaprezentowane przez interlokutorów postawy i wnioski. Jednakże musimy pamiętać, że dialog jest jedynym bezinwazyjnym sposobem wpływania na postawy swych interlokutorów. „Spotkanie człowieka z człowiekiem niesie ze sobą taką siłę perswazji, że zdolne jest zmienić radykalnie stosunek człowieka do otaczającego świata, ukształtować na nowo sposób bycia człowieka w tym świecie, zakwestionować uznawaną dotychczas hierarchię wartości. Spotkanie wprowadza człowieka w głąb wielkich tajemnic istnienia, gdzie rodzą się pytania o sens i bezsens wszystkiego, co jest”. (J.Tischner 1980, s. 142). Skoro więc potrafimy już dookreślać sens słowa „dialog” jak i zakres i możliwości jego funkcjonowania dlaczego tak często nie potrafimy do końca zrealizować tych szczytnych założeń? Zacytuję w tym miejscu spostrzeżenia innego filozofa. „Jedną z przyczyn, dla których tak mało jest ludzi rozumnych i miłych w rozmowie to to, że prawie nie ma człowieka, który by nie myślał raczej o tym, co chce sam rzec, niż starał się odpowiedzieć ściśle na to, co ktoś mówi. Najsprytniejsi i najuprzejmiejsi poprzestają na przybraniu uważnej miny, gdy w oczach ich i duchu czyta się obojętność na to, co ktoś mówi, i pośpiech w nawracaniu do tego, co sami chcą powiedzieć. Zapominają, że lichy to środek podobania się drugim albo przekonania ich jak starać się tak bardzo podobać samemu sobie i że dobrze słuchać i dobrze odpowiadać jest jedną z największych zalet w rozmowie”. (La Rochefocauld 1977, s. 49 – 50) Aby naprawdę nie być posądzonym o przemądrzalstwo zacytuję kolejnego humanisty, który próbuję dookreślić sens prowadzenia dialogu. „niewątpliwie zdecydowaną większość tego, co potocznie nazywa się rozmową, można by trafniej określić jako gadaninę.[…] Tak naprawdę to ludzie mówią do siebie, ale każdy, będąc zwrócony do drugiego, mówi w rzeczywistości do fikcyjnej instancji, której istnienie wyczerpuje się w tym, aby go słuchać”(M.Buber 1980, s 16) I na koniec zacytuję innego znanego intelektualisty i naukowca, który w sposób jakby bezwzględny formułuje sens współcześnie prowadzonych rozmów. Dlatego w tym momencie postanawiam na chwilę choćby, zamilczeć. Albert Einstein sprecyzował omawiane zjawisko: „Gdyby ludzie rozmawiali tylko o tym, co rozumieją, zapadłaby nad światem wielka cisza” Trzeba mieć wiele pokory wobec własnej niewiedzy, aby formułować takie przemyślenia. Ale na to stać jedynie Alberta Einsteina.
|